czwartek, 24 września 2015

Do trzech razy sztuka. Three times a basket.

       
       

















         Do trzech razy sztuka... myślę, że z koszykami będzie i do czterech i do pięciu... i do dziesięciu... Nauczyłam się kilku nowych splotów i ćwiczę i ćwiczę ... Tym razem oprócz kilku zwykłych wiklinowych koszyków na owoce i warzywa, na które wkrótce zabraknie mi miejsca, spróbowałam też czegoś innego - sporych romiarów koszyka na zabawki. Ów koszyk, w odcieniach szarości i z koronkowymi ozdobami, świetnie pasuje zarówno do wiktoriańskiego sklepiku jak i do pokoiku dziecinnego. No i gdzie mam go wstawić? Chyba zrobię jeszcze jeden, podobny, i w ten sposób rozwiążę dylemat... Koszyków nigdy za wiele.

  Three times, four times... well, I think I will have many more times with the baskets. I have learned some new weaving techniques and I have been practising a lot. This time apart from common wicker baskets used for fruit and vegetables I have tried something different - a big basket for toys. The basket, grey and decorated with lace, is just perfect for the curiosity shop but also for the nursery. ANd now... Where should I put in? I think I will make another one, similar, and in that way I will resolve my dilemma. One can never have too many baskets.


czwartek, 10 września 2015

Koszyków ciąg dalszy. More baskets.

     
         Chyba wreszcie znalazłam swoje miejsce w miniaturowym świecie. Będę plotła koszyki! Dużo dużo koszyków. Sprawia mi to tak ogromną radość, że pewnie jeszcze przez długi czas będę męczyła was ich zdjęciami. Postanowiłam, że nauczę się kilku nowych splotów i będę plotła i plotła i plotła... To świetna terapia antystresowa. Tymczasem... cztery świeżutkie sztuki uplecione w ostatnich dniach. Jak znalazł na żniwa i inne jesienne zbiory.

      I think I have finally found my place in the miniature world. I am going to weave baskets!  A lot of baskets. It gives me so much fun! And it is a real anti-stress therapy for me. So I am going to learn some new weaving techniques and I am going to weave and weave and weave. In the meantime, let me present you four new pieces. Just perfect for harvest.





czwartek, 3 września 2015

"Wiklinowe" koszyki. "Wicker" baskets.

         
 Kocham wiklinowe koszyki. Mam ich w domu mnóstwo, szczególnie w kuchni. Trzymam w nich owoce, warzywa,  świeży i pachnący chleb. Dają mi poczucie przytulności. Może to dlatego, że jako niemowlę, zamiast w łóżeczku spałam w wielkim wiklinowym koszu. A skoro tak bardzo je lubię, to nie mogło zabraknąć ich  w domku dla lalek. Po wielu próbach udało mi się upleść trzy sztuki. Wiklinowe tylko z nazwy, bo tak naprawdę zrobione są ze sznurka i drucika. Niby nic trudnego, a tak długo się nad nimi głowiłam...
          Kucharka od razu przywłaszczyła sobie dwa z nich i poszła na zakupy. Ciekawe tylko jakim cudem udało jej się kupić świeże warzywa w sklepie ze starociami...



I adore wicker baskets. I have a lot of them in my house, especially in the kitchen. I store fruit, vegetables and fresh bread in them. They make me feel comfortably. Maybe because as a newborn I didn't sleep in a cot but in a huge wicker basket. Because I like the basket so much they surely couldn't be missing in the dollhouse. After many attempts I finally managed to weave three of them. They are not made of wicker but of thread and wires. Nothing difficult but it took me a lot of time to excogitate the right method...
         The cook immediately appropriated of two baskets and went shopping. I still can't understand how she managed to but fresh vegetables in the old curiosity shop...